środa, 1 stycznia 2014

Wspomnienia.

 Dziadkowie opowiedzieli mi kilka zabawnych historii związanych z moja osobą.
 Pierwszym  wspomnieniem moich dziadków, (a będzie ich kilka), jest historia związana z fryzjerem.
Opowiedzieli mi oni, że podczas wakacji w  Żarkach-Letnisko, poszliśmy do fryzjera, bo strasznie urosła mi czupryna. Byłem wtedy bardzo niesfornym i ruchliwym młodym człowiekiem, więc pani fryzjerka zdołała mi ostrzyc  tylko połowę głowy. Oczywiście mama nie była z tego zadowolona i musieliśmy spróbować jeszcze raz. Za drugim razem też było ciężko, ale już się udało.
  Drugie wspomnienie, jakie opowiedzieli mi moi dziadkowie również dotyczy naszego wspólnego wyjazdu do sanatorium w Dąbkach nad morzem (byłem wtedy bardzo chorowity). Ponieważ od zawsze bardzo trudno zasypiałem, dziadek opowiadał mi na dobranoc różne dziwne historie. Na przykład: że w nocy przypływają nad bałtycką plażę piraci i będziemy na nich czekać i obserwować jak chowają skarby. Wyobrażałem sobie jakie to mogą być te pirackie łupy. Kończyło się tak, że budziłem się rano, szliśmy na plażę, a po piratach ani śladu. Została tylko pusta plaża.



   Trzecim wspomnieniem, przypomnianym i często opowiadanym przez dziadka jest  "Opowieść o Włochatym". Jest to dobry leśny człowiek. "Włochaty" jest, tak jak mówi jego imię po prostu,włochaty. Według mnie "Włochaty" to wielka kupa brązowych kłaków z brązowymi oczami. Dziadek zawsze straszył mnie takim stworem, kiedy byłem niegrzeczny.
   Czwarte wspomnienie- to przygoda z arbuzem. Kiedyś w Żarkach poszedłem z babcią na zakupy. Babcia kupiła mi arbuza. Arbuz był bardzo duży, dlatego babcia poprosiła sprzedawcę, żeby przekroił go na pół. Oczywiście byłem wtedy malutki i strasznie się rozpłakałem (rozpaczałem w wózku przez cała drogę do domu), bo chciałem mieć dużego i CAŁEGO arbuza.



To już koniec mojego opowiadania.





Grzegorz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz