środa, 15 stycznia 2014

Nie bądź obojętny.

   Znalazłem dwie ciekawe akcje społeczne, które są organizowane podczas Świąt. Jedna to "Bardzo dobre maniery", a druga "Obywatelu powstań". Według mnie ciekawsza akcja to "Obywatelu powstań". Opiszę obie. Chodzi o to, by ustąpić miejsca w tramwaju, autobusie itp. osobom, które tego "potrzebują". Są nimi na przykład: osoby starsze, niepełnosprawne i kobiety w ciąży. Według mnie sedno sprawy jest przekazane tak: nie bądź zgredem i ustąp miejsca innym (trochę zmieniłem treść). Teraz przyszła pora na drugą akcję czyli "Bardzo dobre maniery". Chodzi oto, żeby odkładać sztućce w specjalny sposób. Wtedy restauracja dolicza sobie 5zł. na ciepły obiad dla biednych dzieci. Podobno ponad 700000 dzieci w Polsce głoduje. Myślę, że to więcej niż liczba ludności w Sosnowcu. Sądzę, że 700000 to bardzo duża liczba. Zachęcam innych, żeby wzięli to sobie do serca.  


      

                              

                             Podziel się z innymi.








poniedziałek, 13 stycznia 2014

Nie bądź obojętny-PP


W czasie świąt są organizowane akcje społeczne dla ludzi potrzebujących. Zbieranie potrzebnej odzieży,obuwia,zabawek, to tylko niektóre z wielu akcji dla potrzebujących. W dużych marketach wystawiane są specjalne kosze do których możemy włożyć zakupione przez nas jedzenie.W  miastach organizowane są spotkania wigilijne dla osób bezdomnych.Polegają one na tym,że ustawia się ogromne stoły na których przygotowane są pyszne potrawy.Każdy może podejść do takiego stołu i skosztować. W ten sposób ludzie bezdomni lub biedni mogą zasiąść przy wigilijnym, wspólnym stole. Uważam , że akcja ta jest bardzo potrzebna i wspaniała.Takie akcje organizowane są również dla zwierząt.Do schronisk można przynosić koce,karmę oraz psie zabawki.


.

środa, 8 stycznia 2014

Wspomnienia-PP

Kiedyś gdy miałem około 5 lat byłem z dziadkami nad jeziorem.Wyszedłem z wody i położyłem się na piasku .Chwilę później wyglądałem jak piaskowy potwór.Kiedy wróciliśmy do domku ,w którym mieszkaliśmy, dziadek spłukał ze mnie cały piasek wężem ogrodowym.To była najlepsza kąpiel jaką miałem.
Wspomnienie.2
Moja babcia, kiedy była młoda pojechała  na wczasy do Kudowy Zdrój.Jak co rano poszła na stołówkę  na śniadanie.Na śniadanie były parówki.Kiedy próbowała jedną pokroić,ta wyskoczyła jej z talerza i wylądowała dwa stoliki dalej na talerzu jakiegoś obcokrajowca .Ten rozglądał się po całej sali zdziwiony. A babcia uciekła ze wstydu.
Wspomnienie.3
Pewnego dnia moja babcia bawiła się z braćmi w wojnę.Miała być Hitlerem ,a bracia polskimi żołnierzami.Gdy gonili się wśród ruin babci spadł na głowę kawałek cegły.A bracia z radością krzyczeli
Hitler kaput!

środa, 1 stycznia 2014

Wspomnienia.

 Dziadkowie opowiedzieli mi kilka zabawnych historii związanych z moja osobą.
 Pierwszym  wspomnieniem moich dziadków, (a będzie ich kilka), jest historia związana z fryzjerem.
Opowiedzieli mi oni, że podczas wakacji w  Żarkach-Letnisko, poszliśmy do fryzjera, bo strasznie urosła mi czupryna. Byłem wtedy bardzo niesfornym i ruchliwym młodym człowiekiem, więc pani fryzjerka zdołała mi ostrzyc  tylko połowę głowy. Oczywiście mama nie była z tego zadowolona i musieliśmy spróbować jeszcze raz. Za drugim razem też było ciężko, ale już się udało.
  Drugie wspomnienie, jakie opowiedzieli mi moi dziadkowie również dotyczy naszego wspólnego wyjazdu do sanatorium w Dąbkach nad morzem (byłem wtedy bardzo chorowity). Ponieważ od zawsze bardzo trudno zasypiałem, dziadek opowiadał mi na dobranoc różne dziwne historie. Na przykład: że w nocy przypływają nad bałtycką plażę piraci i będziemy na nich czekać i obserwować jak chowają skarby. Wyobrażałem sobie jakie to mogą być te pirackie łupy. Kończyło się tak, że budziłem się rano, szliśmy na plażę, a po piratach ani śladu. Została tylko pusta plaża.



   Trzecim wspomnieniem, przypomnianym i często opowiadanym przez dziadka jest  "Opowieść o Włochatym". Jest to dobry leśny człowiek. "Włochaty" jest, tak jak mówi jego imię po prostu,włochaty. Według mnie "Włochaty" to wielka kupa brązowych kłaków z brązowymi oczami. Dziadek zawsze straszył mnie takim stworem, kiedy byłem niegrzeczny.
   Czwarte wspomnienie- to przygoda z arbuzem. Kiedyś w Żarkach poszedłem z babcią na zakupy. Babcia kupiła mi arbuza. Arbuz był bardzo duży, dlatego babcia poprosiła sprzedawcę, żeby przekroił go na pół. Oczywiście byłem wtedy malutki i strasznie się rozpłakałem (rozpaczałem w wózku przez cała drogę do domu), bo chciałem mieć dużego i CAŁEGO arbuza.



To już koniec mojego opowiadania.





Grzegorz.